Coffe & Book

Coffe & Book

środa, 11 stycznia 2012

Kawę, kawę muszę mieć!

Jednym z najbardziej interesujących faktów w historii kawy jest to, że wszędzie, gdzie zaczynano ją pić wzniecała prawdziwą rewolucję. Zdaniem Williama Ukersa dzieje się tak dlatego, iż kawa jest najbardziej radykalna ze wszystkich napojów, ponieważ zawsze za jej przyczyną ludzie zaczynają myśleć.
Taki oto ciekawy wniosek zawiera rozbudowany esej o napoju "czarnym jak diabeł, gorącym jak piekło", jakim jest książka Bozidara Jezernika "Kawa". W podtytule czytamy: Historia wielu interesujących osób i przeszkód z jakimi spotykał się gorzki czarny napar, zwany kawą, w swoim zwycięskim pochodzie z Arabii Felix wokół świata, czego nie zdołał powstrzymać nawet muhtasib ze świętego miasta Mekki. Ten wiele mówiący dodatek do tytułu jest praktycznie streszczeniem zawartości. Książka Jezernika traktuje zatem o kawie, o tym w jaki sposób zdobywała sobie zwolenników najpierw w świecie arabskim, potem zaś jak trafiła do Europy i popularyzowała się na Zachodzie. Nie brak tu bardzo szczegółowych relacji o recepcji kawy i trudnościach, które napój ten musiał pokonać najpierw w kulturze Bliskiego Wschodu, później zaś w Europie. Z eseju Jezernika dowiemy się jak pito i parzono kawę w Turcji, jak wykształciły się i na jakich zasadach działały pierwsze kawiarnie, w której z relacji podróżniczych po raz pierwszy wspomniano o kawie. Przede wszystkim zaś jest książka ta kopalnią ciekawostek na temat czarnego naparu. Uwielbiam tego typu teksty, w którym solidna praca naukowa miesza się  z anegdotą. Ciekawych informacji, tych znanych i tych, będących zupełną nowością, u Jezernika nie brakuje. Okazuje się bowiem, że kawa ma swoją całkiem burzliwą historię. Zyskiwała sobie wielbicieli, ale i zaciekłych przeciwników, co i rusz zakazywano jej spożycia - a to z powodów religijnych, a to zdrowotnych, a to politycznych, a to w trosce o dobro społeczne. Aż dziw, że tak niewinny napój mógł spowodować tyle zamieszania! W siedemnastowiecznej Turcji kawa uchodziła za jedną z tych rzeczy, które mąż winien był świadczyć żonie. W czasie ceremonii zaślubin mężczyźni musieli złożyć zobowiązanie, że nigdy nie zostawią swoich żon bez kawy. Odmowa dostarczania żonie kawy albo zaniedbywanie tego obowiązku było sankcjonowanym przez prawo powodem do rozwodu. (Muszę zapamiętać, żeby w razie czego umieścić podobny zapis w ślubnej intercyzie ^^). Kawa na Bałkanach miała funkcję ceremonialną, za jej pomocą można było wyrazić szacunek, ale też oznajmić zbyt zasiedziałemu gościowi, że najwyższa pora wyjść. Jeden z papieży, któremu doradzono, by zakazał spożywać chrześcijanom kawy, tak zasmakował w jej smaku i aromacie, że zdecydował się napar ochrzcić, by uczynić zeń prawdziwie chrześcijański napój. Kawa, jak się okazuje ma ogromne zasługi na polu życia politycznego, kulturalnego i społecznego, a ponadto przyczyniła się do demokratyzacji francuskiego społeczeństwa. Anglicy po początkowym zachłyśnięciu się kawą, szybko z niej zrezygnowali, Francuzi się nią zachwycili, Niemcy uczynili z niej napój dla elit, zaś Wśród Amerykanów kawa uchodziła za męski napój, podczas gdy herbata była dla kobiet. Arthur Gray na początku dwudziestego wieku pisał "Wyobraźcie sobie mężczyznę, który oświadcza się przy filiżance herbaty. Jak bardzo pozbawiony manier musiałby być taki człowiek?!" ^^ Co ciekawe Niemcy wiedzieli sprawy dokładnie odwrotnie: kawa uchodziła za napój dla pań, którym to kobiety raczyły się, gawędząc i plotkując przy kawiarnianym stoliku...
"Kawa" Jezernika to solidnie opracowany, mający oparcie w wielu źródłach, esej. Rola i tradycja picia kawy jest tu przyczynkiem do spojrzenia na historię i kulturę Bliskiego Wschodu i Europy, z  ukłonem w stronę socjologii, medycyny i religii. Jest arcyciekawa przede wszystkim dla miłośników kawy, ale myślę, że z powodzeniem może zainteresować także tych, którzy preferują  smak herbaty. Przy okazji, czytając "Kawę" pochłonęłam paradoksalnie całe morze herbaty jagodowo-żurawinowej... Ale muzycznie towarzyszyła mi "Kantata o kawie" Johanna Sebastiana Bacha, o której istnieniu dowiedziałam się również z eseju słoweńskiego antropologa. W kantacie tej niejaki Schlendrian radzi córce, by zrezygnowała z picia kawy. Jej odpowiedź jest oczywiście protestem, jakże można żyć bowiem nie wypiwszy trzech filiżanek kawy? Och jak słodki jest smak kawy, słodszy niż tysiąc pocałunków, delikatniejszy niż wino muszkatołowe, kawę, kawę muszę mieć!. Podpisuję się pod tym tekstem obiema wiedźmimi łapkami ^^
A książkę Jezernika polecam. Dla zwykłego czytelnika to przyjemność.
Dla kawoholika, lektura obowiązkowa!